Na wstępie muszę wyjaśnić kim są blachary. Są to osoby płci żeńskiej, które swoją seksualność noszą jak odzież wierzchnią - dosłownie i w przenośni. Spódniczkę mini zastępuje im skórzany pasek, a ich piersi przykryte są na tyle, aby nie łamać prawa. Całości dopełnia często przesadzona opalenizna z solarium. Seksapil jest ich orężem. Znają się na motoryzacji - to leży w ich interesie. Tuningowane BMW z Niemiec jadące ulicą działają na nie tak, jak na mężczyzn działa stukot fleków u przechadzających się kobiet. W znaczeniu kanonicznym blacharą nazywamy dziewczynę, która leci na kasę i przedmiotowo traktuję samą siebie.
Ze względu na wymienione cechy pojęcie blachary ma w naszym społeczeństwie bardzo negatywne zabarwienie. Niesłusznie. Nam się podobają ich tyłki, im może podobać się nasza kasa. Kwestia ustalenia priorytetów. Każdy ma swój system wartości i nie warto w niego ingerować.
Jak zatem wyrywać laski, które lecą niemal wyłącznie na kasę? Najłatwiej jest jeśli masz kasę. Dużo kasy. Tyle kasy, żeby żadna laska nie była w stanie jej wyda... no dobra, trochę się zagalopowałem. Dużo kasy. To powinno wystarczyć.
Jeśli nie masz kasy, to sprawy się komplikują. W takiej sytuacji są dwie metody dobrania się do jej stringów.
Pierwsza, to zabawa w poetę. Musisz stworzyć spójną historię swojego życia, w której jesteś synem potentata naftowego, właścicielem Microsoftu i laureatem Milionerów jednocześnie. Pożycz wartburga (no chyba, że masz swojego) i przewieź ją po okolicy. Powiedz, że to zabytek i jest wart majątek. Jeśli masz dobrą fantazję, to Twoja biografia będzie wiarygodna i interesująca, zatem nie ma szans, żeby laska jej nie "kupiła". Nie będziesz musiał jej niczego fundować, a przynajmniej nie od razu.
Ktoś może pomyśleć, że stroję sobie żarty. Nic bardziej mylnego. Najpierw to wypróbujcie, a potem oceniajcie. Rezultaty mogą Was mocno zaskoczyć.
Druga metoda, nazywana jest "Na Nekrofila". Zapraszasz laskę na chatę (najlepiej wynieś wszystkie meble i ściemniaj, że Cię okradli, bo taki wypasiony wystrój miałeś). Wlewasz w nią niebotyczne ilości alkoholu, lub zwyczajnie walisz w łeb tłuczkiem do kotletów (ale tylko żeby ją ogłuszyć!). Kiedy będzie już bezwładnie leżeć na podłodze - jest cała Twoja.
Istnieje łagodniejsza wersja opisanej techniki. Pozostaje ona jeszcze w fazie testów ale ma szansę stać się jedną z bardzo skutecznych metod podrywania tego typu dziewczyn. Podjeżdżasz po nią swoim wartburgiem i zapraszasz na wieczorną wycieczkę do lasu. Ona jest przyzwyczajona do tego, że romantyczni chłopcy tak robią. Nie zdziwi się też jeśli dostanie od Ciebie jakieś tabletki na ból głowy. Dalej już sobie poradzisz.
Mam nadzieję, że moje wskazówki poszerzą Wasze horyzonty podrywu. Mój następny artykuł będzie mówił o tym, jak poderwać dziewczynę Emo.
Vipe (SHA Team)
respect SHA Team
OdpowiedzUsuń