wtorek, 4 maja 2010

Podrywanie emo-lasek

Niedawno obiecałem napisać kilka słów o podrywaniu Emo. W tym artykule będzie mowa o uwodzeniu Emo z nurtu XXI wieku (tzw "trzeciej fali").

Przed podejściem do laski Emo musisz się odpowiednio przygotować. Nie możesz być ubrany w sposób uznany społecznie za elegancki, schludny, czy też wyluzowany - w jej oczach to wszystko styl konformistyczny i zaliczysz kosza w przedbiegach. Musisz zapoznać się z modą "kinderpunk", "screamo", czy też "scene", bo tylko one sprawią, że będziesz unikalny, jak każdy Emo.

Musisz być gotowy przełamać swoje opory i zrobić sobie makijaż. Wiem, będziesz się czuł jak ciota i tak też będą Cię postrzegać inni ludzie. Nie będę Cię pocieszał, bo ten brak tolerancji oraz złe samopoczucie działają tutaj na Twoją korzyść.

Absolutnie niedozwolone są włosy naturalnego koloru. Nawet jeśli jesteś brunetem, to i tak zafarbuj je na czarno. Naturalny kolor ma większość ludzi. Bądź oryginalny!

Druga sprawa to Twój stan mentalny. Poświęć godzinkę na przypomnienie sobie najgorszych chwil Twojego życia. Poproś znajomych, aby wypomnieli Ci to, co Ci umknęło. Depresyjny podkład muzyczny będzie pomocny. W przypadku, gdy nie masz zbyt wielu powodów do zmartwień - spokojnie, to standard u Emo. Po prostu zacznij się dołować rzeczami, które miałeś dotychczas głęboko w dupie, albo po prostu przypomnij sobie jak teraz wyglądasz.

Jesteś gotów. Wyjdź na miasto i rozglądaj się. Laskę Emo rozpoznasz po tym, że będzie absolutnie niepowtarzalną osobą, jak Ty i pozostali Emo. Będzie mieć oryginalnie uczesane włosy (długie, proste, ew. natapirowane) i wyróżniający się makijaż (czarny cień do powiek, mocna i gruba czarna kreska podkreślająca kształt oczu). Dobre miejsca do sprawdzenia to: kluby miłośniczek bravo girl, piwnice, sklepy z żyletkami.

Kiedy już upatrzysz sobie potencjalną ofiarę Twoich zalotów, musisz wymyślić tekst na rozpoczęcie rozmowy. Jednym z lepszych, bo wpisujących się w filozofię Emo jest: "Cześć, moje życie to jedna wielka porażka, ale nikt tego nie rozumie. Też tak masz?". Ona od razu wyczuje magiczną więź pomiędzy wami. Teraz uważaj. Nie spierdol tego. Kiedy ona zacznie wylewać swoje problemy na Twoje barki - nie udawaj, że je rozumiesz (nawet jeśli jakimś cudem tak jest). Jeśli ktoś (Ty) zrozumie jej problemy, to jej manifestacje "marności nad marnościami" przestaną mieć sens. W ten sposób niewiele zdziałasz. Musisz podsycać jej poczucie niezrozumienia. Mów jej, jakie okropne rzeczy ją w życiu spotkały, że nie wyobrażasz sobie przeżyć tego co ona. Powiedz, że na jej miejscu Twoje ręce przypominały by krwawą zebrę (to takie poetyckie - zaplusujesz). Podkreślaj jej oryginalność i indywidualność (na potrzeby komplementowania przyjmij, że nie wyglądacie podobnie).

Jeśli "sztuka jest twarda", to trzeba nad nią więcej popracować. Dobrze jest mieć w zanadrzu jakiś wypasiony wierszyk o niespełnionej miłości. Spisz sobie tekst dowolnej piosenki disco polo z "L jak Love" w tytule i wyciągając pomiętą kartkę z kieszeni powiedz, że sam to napisałeś. To przełamie w niej wszelkie opory wobec Ciebie.

Samymi słowami oczywiście jej nie przelecisz. Musisz zacząć działać również w sferze dotyku. Z pomocą przychodzi tutaj aura panująca w waszej relacji. Przytulaj ją często, ale pamiętaj - przytulasz, mimo że kompletnie nie rozumiesz o co jej chodzi! Ona to musi czuć! Kiedy już oswoicie się z przyjacielskim dotykiem, przychodzi pora na pocałunek. Poczekaj na chwilę ciszy, spójrz jej w oczy, powiedz coś w stylu "gdy tak patrzę na ciebie, to płakać mi się chce" i możesz śmiało jechać z buziakiem. Upewnij się wcześniej, czy nie ma w ustach żyletek.

Po pocałunku sprawy idą "z górki" i właściwie wygląda to wszystko już standardowo, poza kilkoma drobiazgami.

Po pierwsze - jeśli ona ma opory przed pójściem z Tobą do łóżka, to powiedz, że zaczynasz chyba rozumieć, o co jej chodzi. Jak już wiemy, tego się właśnie boi. Pójdzie z Tobą do łóżka, żeby zmylić Twoje potencjalne domysły.

Po drugie - nie przejmuj się jeśli ona podczas seksu będzie płakać. Dziwne by było, gdyby tego nie robiła.

Po trzecie - jeśli "po wszystkim" ona powie, że to był najgorszy seks w jej życiu, to przyjmij to jak najznakomitszy komplement! Dałeś jej kolejny powód do dołowania się.

To tyle.
Vipe (SHA Team)
P.S. Na ewentualne pytania (bo temat jest dość trudny) mogę odpowiedzieć na naszym forum. Link po prawej u góry.

1 komentarz: